Jura Krakowsko-Częstochowska to nie tylko sterczące dumnie ruiny zamków na wapiennych skałach. Przepiękne zalesione tereny, ścieżki piesze i rowerowe, skałki wspinaczkowe. Dla każdego coś tu się znajdzie, historia, prehistoria i dzika przyroda…
To był wypad totalnie spontaniczny, zero map, tylko Internet w telefonie od wszystkiego. Przejeżdżając między miejscowościami, zauważyliśmy niesamowite ruiny. To była miejscowość Włodowice, a przed nami stał dwór, pałac, zamek (jak kto woli). Z przodu, strona chyba reprezentacyjna trawa wykoszona, tablica informacyjna, cóż to za cudo tu stoi, za to na tyłach obraz nędzy i rozpaczy. Zarośnięte wysoką trawą, częściowo jakieś wysypisko. Na froncie tabliczka ostrzegawcza, że budynek grozi zawaleniem, więc ostrożnie tylko robiło się kilka kroków do środka, bacząc na rozpadające się piętro, które w większości dawno już spadło na parter. Wejście do piwnicy aż prosiło się na to, żeby tam zajrzeć, ale zostawiliśmy to na kolejny raz 😉 Mnóstwo puszek, butelek, papierów po lokalnych imprezach…
Pałac we Włodowicach
Pałac stanął w miejscu drewnianego dworu należącego do rodziny Firlejów. Modrzewiowy budynek spłonął podczas potopu szwedzkiego. W drugiej połowie XVII wieku na tej działce stanął murowany barokowy pałac dzięki kasztelanowi krakowskiemu Stanisławowi Warszyckiemu, w którym były przygotowane trzy komnaty królewskie w razie wizyt władców. A między innymi był tutaj Jan III Sobieski i August III Sas. W kolejnych wiekach pałac należał do rodziny Męcińskich, następnie do Poleskich i przy okazji zmieniał się wystrój, jak i styl przy pewnych przebudowach. W XIX wieku powstały tu wyższa szkoła agronomiczna oraz biblioteka z kolekcją minerałów i okazów flory jurajskiej.
Kolejne lata
XX wiek okazał się dla pałacu najgorszy. Pożary, zaniedbania pokonały kilkusetletnią perełkę i oficynę (po której śladu już nie ma). W okresie 1967-1989 – 2010 były zabytkiem. Potem jak można zrozumieć, odpuszczono i zostawiono losowi te mury. Wikipedia mówi, że pałac był własnością państwa, ale już na innych portalach m.in. Zawiercie -nasze miasto jest wzmianka, że przeszedł na własność gminy i gmina postanowiła odbudować w ciągu siedmiu lat. O odbudowie była mowa końcem grudnia 2020 roku, a mamy połowę roku 2023 i nic się tam nie dzieje…
Od zawsze moją pasją była historia i jej tajemnice. Uwielbiam górskie wędrówki oraz zwiedzanie miejsc mało znanych, ale wartych uwagi.