Niewybuch na szlaku turystycznym

Niewybuch na szlaku na Błatnią!

Nigdy nie spodziewałam się, że zwykła rowerowa wycieczka w znane, okoliczne tereny przyniesie niespodziankę w postaci odnalezienia niewybuchu z czasów II wojny światowej. Podczas sobotniego podjazdu na szczyt natrafiłam na „pamiątkę z wojny”.

Nie ma nic lepszego, jak psychiczny odpoczynek w trakcie samotnej wycieczki w góry, które się zna jak własną kieszeń. Tym razem wybrałam się „szklanym szlakiem” z Jaworza Nałęża na Błatnią (czytaj także o pobliskim leśnym kościele) . Już na samym początku pojawiła się mała przeszkoda: rzeka i świeżo ścięte drzewa, przez które musiałam przenieść rower. Następnie droga szła prosto w górę. Jak to zwykle bywa część trasy jechałam, ale także prowadziłam rower. W tak piękny dzień warto jest także się zatrzymać, by zrobić zdjęcia.

Niewybuch na „szklanym szlaku”

Szklany szlak składa się z przeważnie sporych, płaskich głazów piaskowca, które są skamielinami prehistorycznego dna morza. Co jakiś czas spod nóg uciekały mi młode jaszczurki zwinki, którym ciężko zrobić zdjęcie. Koła roweru niosły mnie coraz wyżej, minęłam dwóch turystów z miłym powitaniem „Dzień dobry” 🙂 Z bliska było słychać szum strumienia, w powietrzu unosił się zapach ściętego drzewa, było słychać ptasi śpiew, gdy nagle w tej przemiłej atmosferze moim oczom ukazuje się wystający z zaschniętego błota kawał granatu moździerzowego, który był już mocno skorodowany.

niewybuch

Miejsca z historią w tle

Zrobiłam kilka zdjęć i oznaczyłam miejsce, by sprawę przekazać Policji i następnie saperom. Jak to często w górach bywa brak zasięgu jest normą. Zgłoszenie znaleziska musiałam odłożyć na potem. Wędrówkę kontynuowałam, ale z głową już zaprzątniętą tym, co znalazłam. Czy to na pewno to, czy to nie przypadkiem jakaś część z ciągnika, który ściąga w doliny ścięte drzewa? Wiadomo bowiem nie od dziś, że Beskid Śląski był także areną krwawych zamieszek w czasie II wojny światowej. Nie brakowało ofiar.

Zgrupowanie NSZ Henryka Flame ps. „Bartek”

Warto wspomnieć, że właśnie w tych lasach w okolicy Błatniej operował także oddział zgrupowania partyzanckiego Narodowych Sił Zbrojnych, pod dowództwem Henryka Flame, pseudonim: „Bartek” i „Grot”.

biesok
Edward Biesok ps. „Edek”

Nie brakowało potyczek m.in. z oddziałami Milicji Obywatelskiej. 13 maja 1946 roku właśnie na szczycie Błatniej doszło do starcia 10-osobowego oddziału tego zgrupowania pod dowództwem 19-letniego plutonowego Edwarda Biesoka „Edka” (pochodzącego z Mazańcowic) z 24-osobowym plutonem kompanii operacyjnej Komendy Wojewódzkiej Milicji Obywatelskiej z Katowic. Jeden z partyzantów zginął, a po stronie przeciwnej śmierć poniosło 9 milicjantów. Zwłoki „Edka” odnaleziono 18 listopada 2013 roku właśnie w leśnej mogile na Błatniej.

Henryk Flame został odznaczony pośmiertnie przez prezydenta Andrzeja Dudę Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski za wybitne zasługi dla niepodległości Rzeczypospolitej Polskiej. Stało się to 1 marca 2017 z okazji Narodowego Dnia Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”.

Ranczo pod Błatnią i schronisko PTTK

W trakcie wycieczki „zaliczyłam” jeszcze spacer wąską ścieżką, która prowadzi do źródła rzeki Jasionki, która spływa w dolinę. Następnie znalazłam się przy Ranczu pod Błatnią (prywatne schronisko), gdzie kończy szlak szklany. Nieco wyżej znajduje się schronisko PTTK na Błatniej, gdzie odpoczęłam przy misce z zupy pomidorowej z ryżem oraz piwkiem na deser 😉 Wykonałam kilka pamiątkowych zdjęć i udałam się na sam szczyt, gdzie znajduje się betonowa „wysepka wodociągowa”. Tutaj rozpościera się panorama na wszystkie strony świata. Warto jest spędzić tutaj i jest to relaks dla oczu, dobre miejsce na rozmyślania czy warto było się tak męczyć, by się tutaj dostać? Ja wiem, że warto, bo wtedy człowiek wie, że żyje.

piwo

Powrót innym szlakiem

Powrotną drogę postanowiłam zrealizować szlakiem żółtym przez Przykrą. Słońce powoli zaczęło zachodzić, a drzewa cieniem zaczęły zasłaniać szlak. Stąd już niedaleko do grobu Richtera, który zmarł tutaj w czerwcu 1921 roku. Dotychczas w tym miejscu znajdował się jeden głaz z wyrytym nazwiskiem i datą, a dziś stoją dwa kamienie. Na drugim z nich jest napisane, kim był pan Richter i jak zasłużył się dla miasta Bielsko w Straży Pożarnej na stanowisku komendanta…

Losy znaleziska

Następnie sprawę znaleziska zgłosiłam na Policji. Z ich strony nastąpiła szybka reakcja. Przyjechali także saperzy z Gliwic i wspólnie udaliśmy się w miejsce odkrycia niewybuchu, co było niezłą przygodą w szczytnym celu, aby chronić kolejnych górskich piechurów przed wiadomym niebezpieczeństwem…

widoki

Podsumowanie wycieczki

Wniosek z tej wycieczki jest taki, że powinno się zawsze zwracać uwagę na drogę. Jak widać nie tylko na żmije i insekty, ale także na wszystko inne. Niewybuchy z II wojny światowej nawet teraz stanowią zagrożenie, nawet siedemdziesiąt lat od zakończenia II wojny światowej… W tym przypadku znaleziskiem okazała się pozostałość po granacie moździerzowym, który został wypalony w trakcie lotu.

Monika Pawlak

źródła:

[1] http://podziemiezbrojne.blox.pl
[2] zdjęcia Edwarda Biesoka i Henryka Flame pochodzą z tej samej strony co informacyjne źródło [1]

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Prosze wpisz swój komentarz!
Proszę podaj swoje imię/nick

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.