Tym razem w niedzielny poranek udałem się na Kozią Górę (683 m n.p.m.) w Beskidzie Śląskim. Po wczorajszym dniu nie chciałem się bardzo forować, ale mimo to te dzisiejsze półtora godziny dało mi się odczuć. Podjechałem samochodem na bielskie Błonia i zaparkowałem powyżej Wirtuozerii. Na Błoniach słychać było, że jest jakaś impreza, parkingi były przepełnione i spotkać można było wielu ludzi. Rowerzyści, rodziny z dziećmi i psami, po prostu wszyscy. Nie ma co się dziwić, gdyż kolejny dzień mamy cudną pogodą.
Trasa na Kozią Górę
Spacer rozpocząłem niedaleko mojego miejsca parkowania. Tutaj turyści mogą wybierać wiele szlaków i tras. W ogóle stoki Koziej Góry to multum szlaków znakowanych dla turystów pieszych, biegaczy, narciarzy, drogi pożarowe, dojazdowe do schroniska oraz trasy rowerowe enduro. Poszedłem zatem w lewo szlakiem żółtym-zielonym i doszedłem do czerwonego. Kontynuowałem drogę aż do przełączki Pod Równią. Następnie niebieskim szlakiem do samego schroniska. Na Stefance (potoczna nazwa schroniska) w schronisku sporo ludzi. Myślałem o jajecznicy, jednak nie znalazłem jej w spisie menu, a w bufecie naprzeciwko było śniadanie za 25 złotych, jednak zrezygnowałem.

Powrót do Cygańskiego Lasu
Udałem się w drogę powrotną. Najpierw żółtym szlakiem do miejsca widokowego, gdzie mieści się drewniana altana turystyczna. Widok na Klimczok, Szyndzielnię i Skrzyczne jest bardzo ładny. Dalej trasa wiodła w dół niebieskim szlakiem, następnie drogą dojazdową do schroniska, nawet fragmentarycznie szlakiem zielonym. W samochodzie byłem 10:35.
4 czerwca 2023 – dzień 4/31
~8:55 – 10:35
Cygański Las – Pod Równią – Kozia Góra – Cygański Las
Dzień 5 – Zielonym szlakiem na Magurkę Wilkowicką



























Uwielbiam odkrywać miejsca, w których nie byłem. Chodzę po górach i podróżuję. Interesuje mnie historia, sport oraz etnografia. Zajmuję się także genealogią rodzinną.