X

Aleksander Fredro – jak zawojował scenę i “ukradł” cudzą żonę

Aleksander Fredro

Aleksander Fredro do biednych nie należał, pochodził bowiem z zamożnej rodziny – jego ojciec był posłem na sejm galicyjski natomiast matka szanowaną hrabiną z rodu Dembińskich. Z uwagi na urodzenie mały hrabia otrzymywał wykształcenie w domu i nigdy nie studiował w wyspecjalizowanych instytucjach edukacyjnych. Niestety, w życiu Fredry nie wszystko było kolorowe i spotkała go ogromna tragedia. Matka chłopca zginęła w pożarze rodzinnego majątku w Beńkowej Wiszni. Po jej tragicznej śmierci ojciec wraz z 13-letnim synem wyjechali do Lwowa.

Od 1809 roku

W 1809 roku Fredro zaciągnął się do armii Księstwa Warszawskiego – młody hrabia brał nawet udział w wyprawie wojsk napoleońskich na Moskwę i bitwie pod Borodino, w późniejszym zaś czasie za swoje zasługi wojskowe otrzymał krzyż „Legii Honorowej”. O ile opanowanie nauk ścisłych było dla chłopca trudne, tak szybko opanował wojskowy kunszt. Aleksander Fredro już od najmłodszych lat wykazywał duże zainteresowanie teatrem i dramatem, a jako młody przystojny mężczyzna niejeden raz podbijał serca publiczności swoim talentem. W 1815 roku, po klęsce Napoleona, młody hrabia wrócił do rodzinnego majątku w Beńkowej Wiszni, gdzie zajmował się głównie swoim gospodarstwem domowym. W tym okresie wstąpił także do loży masońskiej.

Zakazana miłość smakuje najlepiej

W latach 1817-1818 Aleksander Fredro spotkał przyszłą miłość swojego życia. Kobietą, która nieoczekiwanie podbiła serce polskiego hrabiego była Zofia Jabłońska. Dlaczego nieoczekiwanie? Ponieważ przed jej spotkaniem, młody człowiek prowadził kawalerskie życie, a jak można się domyślać, nie miał przy tym na co narzekać – młody, utalentowany i z dobrego domu – skradł serce niejednej damie.

Hrabina Jabłońska oczarowała Fredrę od pierwszego wejrzenia. Było jednak jedno ogromne „ale” – Jabłońska niestety była mężatką. Młoda kobieta wyszła za mąż w wieku 15 lat, a jej mężem został hrabia Stanisław Skarbek, słynny miłośnik damskich spódnic a także fundator budowy słynnego teatru Skarbka we Lwowie.

Aleksander Fredro

Nieszczęśliwe małżeństwo i długie zaloty

Jabłońscy początkowo nie chcieli oddać nastoletniej córki znanemu w całym Lwowie mecenasowi kultury, ale hrabia Skarbek znalazł sprytny sposób, by temu zaradzić. Kiedy pewnego dnia w mieście odbywał się bal dla neapolitańskiej królowej Karoliny, uroczyste otwarcie imprezy powierzono Stanisławowi – miał on wedle zwyczaju rozpocząć imprezę tańcem z królową. Kiedy jednak nadszedł czas, aby poprosić ją do tańca, Skarbek udał się prosto do młodziutkiej hrabiny Zofii. Publiczność zamarła wówczas w oczekiwaniu na skandal, ale królowej nie uraził ten nietakt. Tylko się roześmiała i poszła za hrabią do tańca. Rodzice Jabłońskiej, widząc ogromne zaangażowanie Stanisława przestali się opierać i wyrazili zgodę na wydanie córki za mąż.

Życie małżeńskie

Niestety, mimo wydawać by się mogło ogromu uczuć hrabiego do Zofii, życie małżeńskie młodej żony wcale nie było łatwe. Z jednej strony Skarbek ze wszystkich sił starał się zadowolić ukochaną, obdarowywał ją klejnotami i kosztownymi tkaninami, spełniał jej prośby i życzenia. Ale z drugiej strony, z powodu jego nieumiejętności zarządzania finansami Zofia musiała niekiedy żyć w nędzy. Skarbek często znikał z domu pilnie zajęty swoimi projektami, dużo podróżował w interesach i często przebywał poza Lwowem. Całkowicie pochłonęła go też budowa nowoczesnego teatru i problemy wynikłe w jej trakcie. Z własnych ziem w Mikołajowie sprowadzał Skarbek setki tysięcy drewnianych pali, aby móc postawić budynek na podmokłym terenie. Młoda hrabina nudziła się w mieście sama bez męża u boku, a jego wysiłki i troski niespecjalnie ją obchodziły.

Często bywając na salonach i obracając się w środowisku artystycznym Jabłońska poznała utalentowanego polskiego dramatopisarza – Aleksandra Fredrę. Młodzi ludzie, zafascynowani sobą nawzajem, zakochali się w sobie niemal od pierwszego spotkania. Niestety ich miłość nie mogła oficjalnie rozkwitnąć, gdyż spotkałoby ich publiczne potępienie.

Faktem jest, że w rzeczywistości Zofia nie mieszkała już z hrabią Skarbkiem – rodzice, widząc nędzę i nieszczęście swej córki, zabrali ją od męża. Jednak oficjalnie hrabina nadal była mężatką. Zakazanej miłości sprzeciwiała się również rodzina Fredry – bezskutecznie próbowali znaleźć inną wybrankę dla hrabiego. Minęło sporo czasu, Zofia Jabłońska w końcu uzyskała rozwód, jednak za Aleksandra wyszła dopiero po 10 latach.

Aleksander Fredro

Ktoś mógłby zapytać – dlaczego kazać czekać szczęściu tak długo? Powody nie są do końca znane, w środowisku krążyły jednak pogłoski, że rodzice Jabłońskiej byli przeciwni drugiemu małżeństwu, obawiając się powtórki sytuacji. Tak czy inaczej, nie dowiemy się o prawdziwych przyczynach długich zalotów zakochanych – przed śmiercią Zofia i Aleksander spalili całą swoją korespondencję, zalewając się przy tym łzami. Trudno wyobrazić sobie bardziej romantyczną sytuację.

Dramatycznie, ale z poczuciem humoru

Mimo tego, że nie zdobył wyższego wykształcenia, Aleksander Fredro był w stanie podbić swoją twórczością publiczność w wielu miastach m.in. w Warszawie, Lwowie czy Krakowie. W 1818 roku stworzył swoją pierwszą godną uwagi komedię “Mr. Geldhub”. Większość wątków dramatu doskonale oddaje ówczesne problemy – na przykład małżeństwo z przyczyn majątkowych.

Szczególnie popularni w komediach Fredry byli bohaterowie ukrywający się przed rozzłoszczonymi mężczyznami lub kobietami, mężami i żonami. Hrabia nie bał się przybliżać opinii publicznej ważnych spraw, ale jednocześnie przedstawiał je w sposób satyryczny, z przymrużeniem oka i krztą humoru, często pośrednio kpiąc z ówczesnej szlachty.
Niestety wkrótce przyszedł gorszy okres – Fredro spotkał się z krytyką pisarzy, z powodu której wycofał się z tworzenia sztuk aż na 18 lat. W międzyczasie zajmował się działalnością publiczną, w szczególności budową kolei i organizacją Galicyjskiej Kasy Oszczędności.

W ostatnich latach życia Aleksander Fredro ciężko chorował i unikał towarzystwa ludzi – stał się odludkiem, lubił spędzać czas wyłącznie z własną rodziną. Jego twórczość po dziś dzień cieszy się ogromnym uznaniem publiczności a sztuki Fredry po dziś dzień wystawiane są na deskach teatrów światowych.

Złodziej kości

Ciekawostką jest fakt, że w 1970 r. ogromny wielbiciel Fredry, polski profesor Bogdan Zakrzewski, odwiedził rodzinną kryptę Fredrych w Rudka, gdzie spoczywał hrabia Fredry i dokonał czynu bardzo kontrowersyjnego, a niektórzy mogliby określić go nawet mianem profanacji – ukradł kciuk z prawej ręki zabalsamowanego ciała dramatopisarza. Zakrzewski ukrywał ten fakt przez wiele lat, a dziś palec artysty, a w zasadzie jego kości , niczym relikwia, ozdabia ścianę kościoła św. Maurycego we Wrocławiu gdzie został wmurowany podczas remontu kościoła.

IS
Artykuł został przygotowany przez firmę BP Chortycia organizującą wycieczki do Lwowa
Podobny post
Leave a Comment