Pszczele miasteczko w Dzięgielowie
Pszczele Miasteczko w Dzięgielowie, tuż obok dawnego przejścia granicznego w Leszna Górna, to dziś jedna z najbardziej oryginalnych atrakcji tego obszaru. Choć obecnie miejsce to tętni życiem szczególnie w cieplejszych miesiącach, jego historia zaczęła się skromnie – od pasji jednego człowieka.
Jan Gajdacz urodził się w 1930 roku w Goleszów. Po wojnie przeniósł się do Lesznej Górnej – rodzinnej miejscowości swojej żony. Z zawodu był kołodziejem i cieślą, a przez wiele lat pracował w Cementowni w Goleszowie. To właśnie tutaj, już po przeprowadzce, po raz pierwszy zetknął się z pszczelarstwem. Jak sam wspominał, do postawienia pierwszych uli zachęcił go sąsiad posiadający niewielką pasiekę. Z czasem to niewinne zainteresowanie zamieniło się w prawdziwą życiową pasję.
Pszczele miasteczko – początki wspaniałej wizji
Swoją wymarzoną pasiekę założył na południowym stoku Mołczyna w Dzięgielowie – na skraju lasu, w starym wyrobisku nieczynnego kamieniołomu, w pobliżu dawnego przejścia granicznego. Początki były bardzo skromne – zaledwie 20 uli. Po pewnym czasie pojawił się jednak pomysł, który całkowicie odmienił wygląd tego miejsca. Jan Gajdacz postanowił zamienić zwykłe ule na wyjątkowe ule–domki inspirowane góralską architekturą.
Jak sam mówił:
„Chciałem upiększyć moją skromną pasiekę. Wymyśliłem i zrobiłem dwie chatki drewniane, w których zamieszkały pracowite pszczółki. Było to tak piękne, że postanowiłem – mimo trudności zdrowotnych – zamienić wszystkie ule na takie góralskie chatki”.
Nie miał jednak sił, by zrobić to od razu. Co roku budował więc tylko dwa domki. Krok po kroku, własnymi rękami, z ogromną determinacją, stworzył ich dokładnie dwadzieścia. W 1970 roku rozpoczęła się budowa miejsca, które z czasem zaczęto nazywać „Pszczelim Miasteczkiem”. Tak w nieczynnym kamieniołomie „Na Mołczynie” powstała pasieka, dziś uznawana za unikatową w skali Europy.
„Pszczele Miasteczko” szybko stało się jego drugim domem. Spędzał tu każdą wolną chwilę – doglądał uli, rozbudowywał pasiekę i z ogromnym sercem dzielił się swoją pasją z odwiedzającymi. W krótkim czasie miejsce zdobyło szeroki rozgłos i uznanie turystów, a w 2007 roku zostało wyróżnione w konkursie Piękna Wieś Województwa Śląskiego w kategorii „Najpiękniejsza zagroda”.
Dalsze losy miejsca
Po śmierci założyciela opiekę nad pasieką przejęła jego córka, z taką samą troską dbając o każdą pszczelą „kamieniczkę”. Dziś wystarczy skręcić w prawo tuż przed dawną granicą w Lesznej Górnej, a droga sama poprowadzi do tej niezwykłej pasieki ukrytej pośród zieleni. Warto dodać, że administracyjnie wszystko to znajduje się w Dzięgielowie. Granica między Leszną a Dzięgielowem przebiega tu dość nietypowo, więc najwygodniej trafić tutaj właśnie od strony dawnego przejścia granicznego.
Obecnie „Pszczele Miasteczko” przyciąga gości z całej Polski, ale także z Czech, Słowacji, Austrii, Holandii, Niemiec czy Szwajcarii. To miejsce, które od pierwszych chwil urzeka spokojem, zapachem lasu i kojącym bzyczeniem pszczół. Podczas wizyty można podejrzeć, jak wygląda codzienna praca w pasiece, dowiedzieć się, jak powstaje miód i ile serca trzeba włożyć w opiekę nad ulami.
Atrakcyjne możliwości pszczelego raju
Na odwiedzających czekają również warsztaty – dla dzieci i dorosłych. Można własnoręcznie wykonać świeczkę z wosku pszczelego, spróbować różnych rodzajów miodu, a najmłodsi mogą wziąć udział w grach i zabawach edukacyjnych. To jednak nie tylko miejsce nauki – to także idealna przestrzeń do odpoczynku. Spacery wśród łąk i lasów, piknik na kocu, śpiew ptaków i słońce przebijające się między drzewami tworzą tu wyjątkowy klimat.
Wizyta w „pszczelim raju” to doskonałe połączenie relaksu, edukacji i wsparcia dla lokalnych pszczelarzy. To świetny pomysł na rodzinny wypad, szkolną wycieczkę albo spokojny dzień z dala od miejskiego zgiełku. Jeśli szukasz miejsca, które łączy naturę, pasję i autentyczną historię – trudno o lepszy adres. To również idealne miejsce, by zabrać ze sobą kawałek „pszczelej historii” w postaci pachnącego miodu i innych naturalnych specjałów.

Uwielbiam odkrywać miejsca, w których nie byłem. Chodzę po górach i podróżuję. Interesuje mnie historia, sport oraz etnografia. Zajmuję się także genealogią rodzinną.
