Kierunek Rumunia – Săpânța

O zwiedzeniu Rumunii myśleliśmy już od kilku lat. Pociąga nas „kraj wampirów”, jego historia, zabytki i oczywiście góry. Im więcej czytamy o tym państwie, tym chęć jego poznania jest większa. Wciąż panuje przekonanie, że Rumunia jest dzika, nieprzyjazna i niebezpieczna, mimo że przecież jest członkiem Unii Europejskiej od 2007 roku! Aż w końcu na dwa tygodnie przed planowanym urlopem, w lipcu 2017 roku, zapada decyzja: jedziemy! Spełnijmy marzenie, poznajmy gród Vlada Palownika i zaprzeczmy krzywdzącej opinii na temat tego państwa! I, jak się później okazuje, to jest jedna z najlepszych decyzji w naszym życiu!

W stronę Karpat Wschodnich

Wreszcie nadchodzi ten dzień… a raczej noc, kiedy spakowaną po brzegi bagażnika seledynową „strzałą” wyruszamy w podróż. Przed sobą mamy prawie 600 kilometrów do pierwszego z obowiązkowych punktów wycieczki – wesołego cmentarza w Săpâncie. Dość sprawnie przejeżdżamy Słowację i Węgry i około 11 przed południem meldujemy się na granicy węgiersko-rumuńskiej Csengersima – Petea. Ruch jest duży, więc grzecznie ustawiamy się w kolejce. Zastanawia nas, dlaczego większość samochodów ma włoskie „blachy”. Po co Włosi gremialnie chcą wjechać do Rumunii? Co tu jest takiego, o czym nie wiemy? Rozwiązanie zagadki poznajemy dzień później… Tymczasem przychodzi nasza kolej na odprawę, choć to za dużo powiedziane. Uprzejmy celnik sprawdza nasze dowody osobiste i już. Jesteśmy w Rumunii. Jeszcze tylko zakup obowiązkowej winiety na wszystkie drogi i możemy zacząć poznawanie tego pięknego kraju.

Katedra w Negrești-Oaș i najbogatsza wieś Rumunii

Po drodze zatrzymujemy się w Negrești-Oaș, ponieważ naszą uwagę przykuwa wielka prawosławna katedra „Niedziela Wszystkich Świętych”. Gmach katedry powstawał w latach 1990 – 2002, a w latach następnych (do 2012 roku) ozdabiano jej wnętrze. Malowidła przedstawiają nie tylko postacie świętych, sporo tu także tradycyjnych rumuńskich motywów i symboli kraju.

cerkiew wszystkich świętych
(katedra „Niedziela Wszystkich Świętych” w Negrești-Oaș)

Szczerze przyznajemy, że rozmiar i wnętrze katedry zapierają nam dech w piersiach.

wnętrze cerkwi
(przepiękne wnętrze katedry w Negrești-Oaș)

Nie zabawiamy tu jednak zbyt długo. Zaczynamy być trochę zmęczeni podróżą, a upał nie pomaga. Chcemy jak najszybciej dotrzeć do Săpânțy. Ruszamy zatem dalej i… zaintrygowani architekturą mijanej miejscowości znowu musimy się zatrzymać. Wszystkie domy stojące przy ulicy mają tę samą bryłę, są wysokie i okazałe. Wieś „na wypasie”. Okazuje się, że jesteśmy w Certeze – najbogatszej wsi w kraju. Niepotwierdzona plotka głosi, że jej mieszkańcy zdobyli bogactwo dzięki mafijnym koneksjom. Znajdujemy zatem dowód na to, że twierdzenie jakoby Rumunia była w całości krajem biednym i zacofanym jest mocno nieaktualne!

Certeze
(Certeze – najbogatsza rumuńska wieś)
dom w Certeze
(dom w Certeze)

Przystanek pierwszy – Săpânța

Wreszcie, około 15.00 docieramy do Săpânțy. Miejscowość ta jest obowiązkowym punktem niemal każdej wycieczki organizowanej w Polsce, dlatego i my postanawiamy tu przyjechać. Droga do „wesołego cmentarza” jest dobrze oznaczona, choć i bez tego dojechalibyśmy bez problemu kierując się narastającą liczbą straganów z pamiątkami, jedzeniem czy regionalnymi strojami oraz rosnącą wprost proporcjonalnie do przejeżdżanych metrów ilością turystów. Tłok jest bardzo duży, mamy problem z zaparkowaniem. Udaje się, więc w końcu idziemy obejrzeć tę atrakcję.

niedaleko wesołego cmentarza
(Săpânța – droga do „wesołego cmentarza”)

Wesoły cmentarz jest ewenementem na skalę światową. Swoją sławę zawdzięcza charakterystycznym drewnianym nagrobkom. Widnieją na nich obrazki przedstawiające scenki z życia zmarłego, obrazki związane z wykonywanym za jego życia zawodem, czasem obrazki ukazujące okoliczności jego śmierci. Na grobach dzieci maluje się anioły. Nagrobne krzyże są bogato zdobione, dominuje na nich jaskrawy niebieski kolor. Tradycję malowania nagrobków zapoczątkował miejscowy artysta, Stan Ioan Patras w 1935 roku. Jego dzieło jest kontynuowane przez ucznia, który pracuje w pobliskim warsztacie, przy którym znajduje się także niewielkie muzeum poświęcone Stanowi Petrasowi.

na wesołym cmentarzu
(„wesoły cmentarz” UNESCO)

Na terenie cmentarza znajduje się prawosławna cerkiew z 1886 roku (z charakterystyczną, strzelistą wieżą), w której kilka chwil przed naszym przybyciem zakończyły się uroczystości pogrzebowe. Naszą uwagę zwracają stroje żałobników: kobiety (bez względu na wiek) mają na sobie czarne, rozkloszowane spódnice, czarne bluzki i czarne chusty na głowach. Wszyscy mężczyźni są ubrani w czarne spodnie i koszule w tymże kolorze. Żadne garnitury w stu odcieniach granatu.

marmaroskie kobiety
(kobiety wracające z pogrzebu)
Casa Ana
(camping Casa Ana i nasza seledynowa „strzała”)

Obejrzenie cmentarza skracamy do niezbędnego minimum. Jest potwornie gorąco, pot spływa nam po plechach, ludzi nie ubywa, a my jesteśmy zmęczeni podróżą (wyjechaliśmy z Bielska-Białej o 3 nad ranem) i jedyne o czym już teraz marzymy to zimne piwo. Szczęśliwie niecałe 3 kilometry dalej znajduje się Pensiunea Casa Ana, gdzie można wynająć pokój (niestety, wolnych pokoi brak), rozbić namiot (decydujemy się!), zjeść i napić się rumuńskiego piwa (o, tak!! :-)). Pierwsze kroki po zaparkowaniu kierujemy więc do restauracji, oddalonej od naszego miejsca biwakowego o całe…20 metrów 🙂

Bryndza, flaki i piwo…

Do piwka zamawiamy jedzenie. To nasz „pierwszy raz” z tradycyjną rumuńską kuchnią. I tak: Tomek decyduje się na ciorbă de burtă – zabielaną zupę z flaczków, a ja na mamałygę z bryndzą i śmietaną. No, przyznam szczerze, nie powala nas. Zupa jest mdła, a mamałyga kwaśna. I oba dania tłuste bardzo. Za to piwo wyśmienite, więc już nie narzekamy i delektujemy się trunkiem 🙂

piwo timisoreana
(pierwsze piwko na rumuńskiej ziemi)
zupa z flakami
(ciorbă de burtă – tradycyjna zupa z flaków)

Katarzyna Wawak

źródło: „Rumunia” ExpressMap, wydanie II – 2013

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Prosze wpisz swój komentarz!
Proszę podaj swoje imię/nick

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.